Nadszedł czas na kolejną ślubną opowieść, którą chciałbym się z Wami podzielić. Tym razem będzie to historia najpiękniejszego dnia w życiu Magdy i Kamila, który myślę, że śmiało możemy nazwać dniem idealnym – nie tylko dla młodej pary, ale i dla ślubnego fotografa. Dlaczego? Już Wam wyjaśniam…
Para na medal
Kamil jest trenerem piłki nożnej, który na co dzień zaraża pasją do tego sportu dzieciaki stawiające swoje pierwsze kroki na boiskach. Poznałem go, gdy moi synowie trafili pod jego skrzydła. To niezwykle pozytywny i zawsze uśmiechnięty chłopak – osoba, której po prostu nie sposób nie lubić (tak samą twierdzą zresztą moi chłopcy). Magdę, jego wybrankę, poznałem, gdy spotkaliśmy się przed ich ślubem, żeby omówić szczegóły współpracy. Od samego początku świetnie się dogadywaliśmy, co przełożyło się później na efekty w postaci zdjęć z ich ślubu i wesela. Muszę Wam przyznać, że z perspektywy mojego wieloletniego doświadczenia, mogę śmiało stwierdzić, że zbudowanie dobrej relacji z parą młodą i złapanie „nici porozumienia” to już połowa sukcesu, jeśli chodzi o współpracę na linii nowożeńcy-fotograf. Dzięki temu para młoda w tym wyjątkowym dla siebie dniu czuje się swobodnie i nie stresuje się zdjęciami, a fotograf może sprawniej wykonywać swoją pracę – czyli mamy relację win-win!
Przygotowania z zielonym latem w tle
Dokładnie tak było tym razem. Od samego początku, czyli już od momentu fotografowania ślubnych przygotowań Magdy i Kamila, każdy czuł się rozluźniony, a obecność aparatu nikogo nie krępowała. W efekcie na zdjęciach widać pełną autentyczność emocji. Ale nie tylko one były w 100% naturalne, bo by dopełnić tego efektu zaproponowałem Magdzie i Kamilowi, by zdjęcia wykonać właśnie… w otoczeniu natury.
Uważam, że lato nigdzie nie jest tak piękne jak w Polsce, więc gdy tylko mam taką okazję, to staram się zachęcać moje pary młode, by korzystały z jego uroków podczas zdjęć. Tym razem to właśnie ślubne przygotowania postanowiliśmy przenieść na zewnątrz. Takim oto sposobem intensywnie zielona roślinność stała się tłem dla państwa młodych, którzy w towarzystwie swoich najbliższych szykowali się do tego wyjątkowego dnia. Chyba zgodzicie się ze mną, że ta zieleń stworzyła tutaj malowniczy pejzaż i dodała zdjęciom magicznego wręcz klimatu?
Ceremonia ślubna w piłkarskim klimacie
Następnie przenieśliśmy się do kościoła, gdzie Magda i Kamil powiedzieli sobie sakramentalne „tak”. Już wielokrotnie miałem okazję fotografować uroczystości w Bazylice Mniejszej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zduńskiej Woli i bardzo lubię tę świątynię. Budynek ma ciekawe wnętrze, ale przede wszystkim są tam wspaniali księża, którzy pozwalają fotografowi na swobodne wykonywanie swojej pracy. Panuje atmosfera wzajemnego szacunku, którą osobiście bardzo cenię.
Gdy Magda i Kamil złożyli już przysięgę małżeńską, podczas wyjścia z kościoła towarzyszył im wyjątkowy szpaler, który utworzyli młodzi piłkarze naszego lokalnego klubu Pogoń Zduńska Wola, których na co dzień trenuje Kamil. Później nie zabrakło też piłkarskiej ślubnej „bramki” – dosłownie i w przenośni, a także kolorowych rac, które możemy oglądać na stadionach. To wszystko stworzyło niepowtarzalną atmosferę.
Wesele w restauracji Avocado
Wesele Magdy i Kamila odbyło się w restauracji Avocado, która zachwyca przestronnym, eleganckim wnętrzem i rozległym, zielonym ogrodem. O dekorację sali zadbała firma Niech jedzą ciastka prowadzona przez Julię i Zuzię. Te uśmiechnięte dziewczyny to moje Aniołki – są zawsze pomocne i wkładają całe swoje serca w realizacje, które tworzą. Szyk, klasa i subtelność – tak w kilku słowach można opisać to, co tym razem wyczarowały.. To one przygotowały też pyszny tort, który możecie zobaczyć na zdjęciach. Tort podany był już po zmroku w pięknie oświetlonej ogrodowej altanie, dzięki czemu cała ta chwila wyglądała fantastycznie i niesztampowo.
Na sali Avocado o dobrą zabawę gości zatroszczył się lokalny zespół MocArt. To marka sama w sobie, której nikomu w naszej najbliższej okolicy nie trzeba przedstawiać. Ten zespół gwarantuję tańce w rytm najlepszej muzyki do białego rana. Co ważne dla mnie z perspektywy fotografa ślubnego, dysponują ciekawym oświetleniem, które potrafią umiejętnie wyeksponować, co z kolei przekłada się na niepowtarzalny charakter zdjęć.
No i sama sala oraz obsługa restauracji Avocado – tutaj jak zawsze wszystko było dopięte na ostatni guzik. To między innymi za sprawą niezastąpionego duetu tworzonego przez Natalię i Marcina, którzy reprezentują Avocado i wspierają pary młode w kwestiach organizacyjnych. Zawsze służą dobrą radą, mają genialne pomysły i umieją znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji. Wesela w Avocado zapewniają przeżycia na najwyższym poziomie zarówno parze młodej i jej gościom, jak i innym usługodawcom, w tym obsłudze filmowej JS Studio Tomasz Szmytka – Tomek, dzięki za świetną współpracę!).
To wszystko, co opisałem wyżej, składa się w jedną, harmonijną całość i w efekcie daje wesele idealne. Zachęcam Was do obejrzenia zdjęć z tej niesamowitej imprezy – działo się, oj działo się…!