fbpx

Tradycja Zduńska Wola

Justyna i Mariusz na co dzień są mieszkańcami Wrocławia. Justyna jednak pochodzi ze Zduńskiej Woli. Z tego względu oboje postanowili, że zorganizują swój ślub, a potem wesele w rodzinnym mieście panny młodej. Ceremonia zaślubin odbyła się w Parafii Św. Maksymiliana w Zduńskiej Woli, a zabawa w Restauracji “Tradycja” w Zduńskiej Woli. Wydawałoby się, że jest to jedna z wielu okazji, jak ich wiele. Jednak to nie miejsca piszą piękne scenariusze, a emocje towarzyszące uczestnikom zabaw. Mimo to opiszmy wszystko po kolei. Zacznijmy więc od początku.

Tradycja Zduńska Wola – gorączka sobotniej nocy na weselu Justyny i Mariusza

Końcówka sierpnia 2020 roku była wyjątkowo upalna, dlatego wesele Justyny i Mariusza, które odbyło się w restauracji Tradycja w Zduńskiej Woli możemy śmiało nazwać gorączką sobotniej nocy. Skojarzenie z tytułem popularnego filmu z Johnem Travoltą jest nieprzypadkowe, ponieważ zarówno para młoda, jak i goście nie schodzili z parkietu i świetnie się bawili, co możecie zobaczyć na wyjątkowych fotografiach poniżej. Ale opowiedzmy tę historię od samego początku…

Pełne emocji przygotowania i ślub

Justyna i Mariusz, czyli bohaterowie tej pięknej historii, na co dzień mieszkają we Wrocławiu. Ślub i wesele zdecydowali się zorganizować jednak w Zduńskiej Woli, z której pochodzi panna młoda. Tego dnia już od rana było wiele emocji. Początkowo nieco obaw, ponieważ choć na dworze panował upał, to na niebie można było zobaczyć niepokojące, burzowe chmury. Wszyscy obawiali się, czy aby uroczystość nie zostanie zakłócona przez nagłą ulewę. Na szczęście jednak pogoda okazała się łaskawa dla nowożeńców.

Przygotowania do ślubu, które miałem przyjemność fotografować, odbyły się w mieszkaniu rodzinnym panny młodej na osiedlu Manhattan w Zduńskiej Woli. Przebiegały w wyjątkowo radosnej atmosferze i uczestniczyła w nich najbliższa rodzina. Justynie towarzyszył nawet pies, który z zaciekawieniem przyglądał się temu, co też dzieje się w domu. Później, kiedy na miejsce przyjechał już Mariusz, odbyło się tradycyjne błogosławieństwo.

Następnie państwo młodzi udali się do Kościoła w Parafii Św. Maksymiliana w Zduńskiej Woli, w którym odbyła się ceremonia zaślubin. Na zdjęciach, które znajdziecie poniżej, z pewnością dostrzeżecie w ich oczach to subtelne napięcie, szczęście i przede wszystkim wielką miłość. Kiedy już Justyna i Mariusz powiedzieli sobie sakramentalne „tak” razem z gośćmi udali się do restauracji Tradycja w Zduńskiej Woli, gdzie odbyło się ich przyjęcie weselne.

Tradycja Zduńska Wola, czyli tradycyjne i roztańczone wesele

W sali weselnej na młodą parę czekały rustykalne ozdoby – romantyczne girlandy, mnóstwo światełek oraz eleganckie kwiaty – to wszystko wręcz idealnie komponowało się z całą stylistyką ślubu oraz strojami państwa młodych, w tym piękną suknią Justyny, która zachwyciła gości. Te cudowne dekoracje, które zdobiły salę restauracji Tradycja w Zduńskiej Woli wykonała lokalna firma Decor&Style. Ozdoby te stanowiły idealne tło dla fotografii. Dzięki licznym światełkom udało się osiągnąć niesamowite efekty na zdjęciach, które nadają im niepowtarzalny charakter – ale to oceńcie sami ?

Zdjęcia tańczących gości i przede wszystkim pięknej pary młodej są niezwykle klimatyczne – wręcz filmowe. Na fotografiach zobaczycie zabawę światłem i cieniem, która buduje nastrój i nadaje kadrom szczególny charakter. To oczywiście jednak tylko dodatki, które uzupełniają to, co jest kluczowe – emocje i uczucia towarzyszące nowożeńcom i ich gościom. A tych, uwierzcie mi, nie zabrakło. Wystarczy spojrzeć na szczere uśmiechy, wzruszone spojrzenia i romantyczne objęcia, jakimi obdarzali się Justyna i Mariusz. Zdjęcia będą też z pewnością doskonałą pamiątką dla ich gości, którzy widać, że świetnie bawili się tej nocy.

Fotografie doskonale oddają atmosferę, jaka panowała podczas wesela w Tradycji w Zduńskiej Woli – goście świetnie bawili się na parkiecie, a para młoda przez całą noc tańczyła wraz z nimi. O oprawę muzyczną zadbał DJ How Tour Studio, który grał same najlepsze kawałki. Podczas wesela nie zabrakło również atrakcji w postaci uwielbianego przez wszystkich Instaxa. Powstało mnóstwo zabawnych zdjęć, które goście wklejali później do pamiątkowego albumu, wpisując tam również życzenia dla nowożeńców.

O północy przyszedł czas na tradycyjne oczepiny. Panna młoda rzucała bukietem, a pan młody muchą. Para, która złapała bukiet oraz muchę – czyli „przyszli nowożeńcy” – musiała natomiast, zgodnie ze zwyczajem, wspólnie zatańczyć przed wszystkimi gośćmi.

Cieszę się, że zarówno podczas przygotowań, jak i ślubu, a później wesela udało mi się zrobić tyle zdjęć, które z pewnością będą za każdym razem przenosić wspomnieniami Justynę i Mariusza do ich najpiękniejszego dnia w życiu. Zachęcam Was do zapoznania się z całą galerią fotografii, które miałem przyjemność dla nich wykonać.

A jeśli Wy również szukacie ślubnego fotografa, to zapraszam Was do zapoznania się z moją ofertą oraz do kontaktu. Chętnie odpowiem na wszystkie Wasze pytania.

Podziel się swoją opinią