fbpx

Pałac w Pstrokoniach – ślub Aliny i Łukasza

Pałac w Pstrokoniach ślub Aliny i Łukasza

Chyba każdy z nas oglądał kiedyś film, w którym para młoda brała ślub w plenerze. Przestronny, pełen zieleni park, niewielki, drewniany ołtarz, a dookoła porozstawiane dziesiątki krzeseł dla przybyłych gości. W Polsce takie śluby to wciąż rzadkość, ale na takiej właśnie uroczystości miałem okazję być całkiem niedawno. Przyznam Wam, że na żywo to wszystko prezentowało się jeszcze lepiej niż w filmach.

Pałac w PstrokoniachŚlub i wesele

Pałac w Pstrokoniach – Alina i Łukasz – bo tak też mają na imię główni bohaterowie historii, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić – postanowili swój najważniejszy dzień zorganizować w Pałacu w Pstrokoniach. To wyjątkowo piękne miejsce zlokalizowane jest ok. 10 km od Zduńskiej Woli. Państwo młodzi zdecydowali, że to tam odbędzie się cała uroczystość – począwszy od przygotowań, przez ślub, aż po przyjęcie weselne.

Gdy przyjechałem na miejsce w parku obok pałacu wszystko było już przygotowane na nadchodzącą uroczystość – ołtarz przyozdobiony białą, koronkową tkaniną, drewniane krzesła dla państwa młodych oraz gości, a także rustykalne tabliczki witające wszystkich uczestników uroczystości.

Alina i Łukasz przygotowywali się w oddzielnych pokojach. Oboje postawili na klasykę i elegancję, jeśli chodzi o strój – wyglądali jak idealni bohaterowie wspomnianego już romantycznego filmu. Panna młoda wprowadziła do swojej stylizacji także powiew świeżości i nowoczesności w postaci doboru wciąż dość nietypowych jak na tę okoliczność butów – z całym strojem komponowały się jednak świetnie i co ważne dla mnie jako fotografa – bardzo oryginalnie wyglądały na zdjęciach 

Po przygotowaniach, w parku należącym do Pałacu w Pstrokoniach odbyła się uroczystość zaślubin. Ta również wyglądała niczym z filmu, a właściwie – niczym z bajki. Alinę do ołtarza prowadził pod rękę dumny tata, a w tle przygrywały aż trzy pary skrzypiec. Państwo młodzi w towarzystwie rodziny i przyjaciół złożyli sobie przysięgę małżeńską, a następnie zostali przez nich obsypani płatkami białych róż.

Gdy uroczystoś zaślubin zakończyła się wszyscy przenieśli się do środka Pałacu w Pstrokoniach, który od wewnątrz prezentował się równie imponująco. Okrągłe stoły, złote, mosiężne dekoracje i ciepło padające światło – to wszystko stanowiło bardzo atrakcyjne tło. Alina i Łukasz już jako nowożeńcy wznieśli pierwszy toast, a goście odśpiewali im „gorzko, gorzko”. Nie zabrakło przy tym gromkich oklasków czy radosnych śmiechów.

Korzystając z ładnej pogody i dobrego światła, państwo młodzi i wszyscy goście zdecydowali się jeszcze na zdjęcie grupowe na zewnątrz. Później nadszedł wreszcie czas na pierwszy taniec. Na zdjęciach, które go uwieczniły, widać jednoczesne skupienie i radość na twarzach Aliny i Łukasza, a także uśmiechniętych gości, w tym część w roli „paparazzi” z telefonami, którzy nagrywają lub również fotografują młodą parę.

Później zabawa rozkręciła się na dobre. Choć Alina i Łukasz nie zdecydowali się na profesjonalną oprawę muzyczną w postaci zespołu lub DJ-a, to goście spędzili na parkiecie długie godziny, szalejąc w tańcu.

Jako fotograf ślubny zwróciłem uwagę na światło, które miałem do dyspozycji w sali tanecznej, ale też dysponowałem własnym systemem oświetleniowym. Z jednej strony przestrzeń była niewielka i momentami panował półmrok, ale z drugiej strony lampami błyskowymi oświetlałem pomieszczenie, od czasu do czasu rzucając ciekawe cienie na ściany. Było to oczywiście pewne wyzwanie, ale uważam, że efekt był tego wart.

Przy stołach goście wznieśli niezliczoną ilość toastów za miłość i szczęście nowożeńców. Było mnóstwo rozmów, żartów i uścisków. Przez cały wieczór panowała świetna atmosfera i gołym okiem było widać, że impreza jest wyjątkowo udana. Nie zabrakło także zabaw takich jak wyłanianie nowej młodej pary, czyli rzucania bukietem oraz krawatem oraz tak zwanego testu poznania i zgodności małżeńskiej. Dzięki temu, że noc była ciepła, goście chętnie spędzali też czas na rozmowach na pałacowym tarasie.

Dla mnie jako fotografa ślubnego to był kolejny niezapomniany wieczór, który mogłem spędzić w pięknym miejscu – a takim z pewnością jest Pałac w Pstrokoniach – ale przede wszystkim z sympatycznymi ludźmi i w świetnej atmosferze. Jestem pewny, że goście także zapamiętają tę noc na długo. A Alina i Łukasz? Dla nich mam nadzieję, że to początek nowej drogi, idealny dzień, do którego będą mogli wracać, oglądając pamiątkowe zdjęcia.

Podobają Ci się moje zdjęcia? Napisz do mnie.

Podziel się swoją opinią