Daga Czarny Las Wesele Pauliny i Jakuba
Ostatni rok nie był idealny. Mógłbym nawet stwierdzić, że byłem nim mocno zawiedziony. Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się wręcz sama. Pandemia zwyczajnie pokrzyżowała wiele z planów. W zasadzie nie tylko moich, ale i wielu par, które właśnie w tym okresie zamierzały powiedzieć sobie magiczne “tak”. Jest to bardzo smutne, jednak myślę, że jest to też czas, w którym możemy wszystko lepiej zaplanować, spojrzeć na nasze dotychczasowe pomysły jeszcze raz i na spokojnie dopracować wszystko, co i tak sobie obiecaliśmy.
Rozpoczęcie sezonu fotograficznego przesunęło się o dobrych kilka miesięcy. Dodatkowo prognoza na sobotę nie dawała cienia szansy na to, iż będzie to przyjemny, letni dzień. W tym roku bowiem lipiec nie jest zbyt łaskawy. Deszczowa pogoda sprawia, że wiele zaplanowanych atrakcji po prostu nie może się odbyć. Szczególnie w przypadku tych nastawionych na realizację w plenerze. Jednak, żeby nie rozpoczynać tej historii pesymistycznie, to dodam, że pomimo deszczowej aury nie zabrakło promiennych uśmiechów i ogromnej dawki emocji. Powiem tak: zawsze wiedziałem, że młodzi, zakochani w sobie ludzie potrafią dostarczyć wiele energii i przemienić deszcz w słońce.
Fotograf Ślubny Pajęczno
Paulina i Kuba to kolejna młoda para, która poprosiła mnie o uwiecznienie na zdjęciach najważniejszego dnia w ich życiu. Przygotowania do ceremonii rozpoczęliśmy w domu rodzinnym Pauliny. Kuba pochodzi z Częstochowy, Paulina z Pajęczna – tam właśnie rozpoczęły się przygotowania do ślubu. Za oknem pogoda nie wróżyła nic dobrego, deszczowa, natomiast we wnętrzu domu rodzinnego atmosfera promieniowała słońcem w pełnym zenicie.Każdy z obecnych był w pełni otwarty na zdjęcia.
Restauracja Daga Czarny Las
Sala Przyjęć Okolicznościowych Daga Czarny Las znajduje się na pograniczu Częstochowy w północnej części miasta. Jako fotograf ślubny udokumentowałem każdą chwilę i przepiękne drobne gesty, które charakterystyczne są dla tego typu uroczystości. Restauracja Daga w Czarnym Lesie stała się dla mnie w tym aspekcie doskonałym sprzymierzeńcem w doborze kadrów. Stylowe wnętrza, przyjemna atmosfera i piękny, zielony ogród pięknie zbudowały klimat miejsca.
W przepięknym otoczeniu zieleni i ogrodu zaczęła się szampańska zabawa. O prawidłowy nastrój dbał zespół weselny “Stokrotki” z Częstochowy. Dopilnowali oni, aby tempo wesela nie spadało ani na chwilę. Wesele rozkręcało się od początku w należytym tempie, zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Sporo działo się także przy stołach, gdzie nie zabrakło podstawy, czyli okazji do ciekawych rozmów, a także zacieśniania więzi wewnątrz rodziny.
Im było później, tym większy ruch panował na parkiecie, czyli dla mnie układ idealny. W takich sytuacjach wręcz wznoszę się na wyżyny moich zdolności i eksploatuję możliwości mojego sprzętu do absolutnych granic. W pozytywnych nastrojach czas zleciał bardzo szybko i doczekaliśmy oczepin i tortu. Z pewnością zapamiętam to, co udało mi się tam zobaczyć i uwiecznić. Dlaczego? Z tego względu, że nawet ja czasami wyciągam jakieś przemyślenia ze szczęścia tych, którzy pozostają na zawsze na moich zdjęciach. Potem wplatam je we własne.